Czy słyszeliście kiedyś o warzywie znanym jako skorzonera? A może nazwa wężymord jest Wam bliższa? Tak nazywa się pewne zimowe warzywo, które – podobnie jak pasternak – zaczyna wracać do łask. Może i nazwy są nieco dziwnie brzmiące, ale poniżej znajdziecie informacje, która zachęcą do wykorzystania w kuchni tego niezwykłego korzenia.
Wężymord? A co to za cudo?
Wężymord czarny korzeń, czarne korzonki lub inaczej skorzonera to gatunek rośliny warzywnej z rodziny astrowatych, który pochodzi z południowej i środkowej Europy oraz części Azji (Syberia Zachodnia, Kaukaz, Zakaukazie, Dagestan). Jest to roślina dwuletnia, mająca długie i wąskie liście kwitnąca na żółto. Jadalny jest korzeń z ciemnobrunatną lub czarną skórką i białym miąższu, który może osiągać długość do 30 cm.
Ten właśnie korzeń przypomina szparagi, choć jest bardziej wyrazisty w smaku. Poza tym jest bardzo sycący i – w przeciwieństwie do letniego odpowiednika – nie posiada włókien. Zawiera sód, potas, magnez, wapń, żelazo, fosfor, chlor, karoten, witaminy: E, B1, B2, C oraz kwas nikotynowy. Rośnie w klimacie umiarkowanym, a posadzony wiosną dojrzewa w październiku i listopadzie. Nazwa wężymord pochodzi z czasów, gdy w medycynie ludowej używano tego warzywa jako leku na jad żmij.
O skorzonera!
Skorzonera pochodzi z tej samej rodziny warzyw co cykoria i karczoch. Jeszcze w połowie XX wieku często gościła na polskich stołach, w książkach kucharskich w tego okresu można znaleźć przepisy na potrawy z nią, niestety w ostatnich dekadach została zapomniana. Ostatnio jednak wraca do łask i można ją coraz częściej spotkać w dobrych warzywniakach.
Warzywo to jest bardzo proste w przyrządzaniu – można ją traktować tak jak szparagi czyli zapiekać, gotować, zgrillować, podsmażyć na masełku z bułką itd. Można ją także dodawać do zup. Świetnie sprawdzi się w krupniku, jarzynowej czy jako dodatek do włoskiej minestrone.
Uwaga na czarne ręce
Korzeń skorzonery ma niestety jedną wadę – jest niezwykle brudzący. Warto więc obierać go w rękawicach, a najlepiej ugotować ze skórką i potem dopiero obrać. Zostawione przez mleczny sok plamy są niezwykle trudne do usunięcia.