Dokładnie 500 lat temu włoski mnich Bernardo Vincelli połączył ze sobą rum, zioła i korzenie. Dziś wymyślony przez niego napój jest najpopularniejszym likierem świata. To Benedyktynka
Klasztory benedyktyńskie przez lata ulepszały recepturę. Dziś likier wyrabiany jest wielu wersjach. Dwie z nich produkowane są w Polsce, a dokładniej w Wielkopolsce. W ukrytym w Lubiniu klasztorze mnisi wciąż, jak przed stuleciami produkują niezwykły w smaku trunek. Mimo sekretnego składu i sposobu wytwarzania Benedyktynki mnisi przyznają, że można odnaleźć w niej ziołową kompozycję arcydzięgla, jałowca, szafranu, kolendry, tymianku i goździków. Choć najbardziej pociągającym elementem układanki jest … tajemnica.
Na butelce z trunkiem produkowanym w Lubiniu możemy znaleźć adnotację „od siedmiu boleści”. I choć lecznicze działanie ziół znane jest jeszcze dłużej niż sama Benedyktynka, to pamiętać należy o zasadzie „znajże umiar mocium panie niż przesadne rozpasanie”. Jeśli o tym pamiętamy, możemy spróbować jednego z dwóch trunków z Lubinia: Benedyktynki klasycznej lub miodowej. Bo w końcu po co sięgać po swoje skoro mamy własne. I na dodatek bardzo dobre.